Big POWER Q42512A2007-04-12 00:53:32 | Tomasz Węc (twec)
Pomimo tego, iż firma nTec Poland już kilka ładnych miesięcy temu wprowadziła na polski rynek nową serię zasilaczy ATX, promowanych marką QolTec, nadal są one mało znane, lub co gorsza, unikane przez większość użytkowników - dlaczego?! Prawdopodobnie głównym powodem są obawy. Obawy o jakość i solidność wykonania oraz przede wszystkim, o stabilność pracy. W niniejszej recenzji postaram się wykazać, czy obawy te są uzasadnione, czy też nie... Zapraszam!
Z założenia, docelowymi klientami Qolteca są przeciętni użytkownicy, którzy za w miarę rozsądną cenę, chcą otrzymać produkt bardzo dobrej jakości o dość przyzwoitych parametrach. Nie należy zapominać, iż wszystkie zasilacze z nowej serii Qolteca produkuje HuntKey, natomiast sam Qoltec tylko firmuje je swoją marką. Do naszej redakcji dotarły dwa, z trzech zasilaczy wprowadzonych do sprzedaży na polskim rynku. Otrzymaliśmy model Freeze POWER Q3558PII dysponujący mocą 355W oraz model Big POWER Q42512A o mocy 425W. Śmiało można rzec, iż trafiły do nas dwa flagowe produkty Qolteca.
Może po kolei... Zacznę od większego brata, czyli od zasilacza Big POWER Q42512A. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo skromnie. Chodzi mi tu głównie o kartonowe pudełko w którym sprzęt jest dostarczany końcowemu klientowi oraz o jego zawartość. Gdyby takowe opakowanie znalazło się na sklepowej półce - wraz z innymi, konkurencyjnymi – nie zdołałoby przyciągnąć uwagi użytkownika, obojętnie czy to zainteresowanego, czy też nie kupnem jakiegokolwiek zasilacza. Jest to bowiem najzwyczajniejsze kartonowe pudełeczko, zawierające tylko najważniejsze dane techniczne produktu, w tym wypadku zasilacza Big POWER Q42512A.
Otwieramy i... Niestety pusto... Oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo z całą pewnością w środku znajdziemy zakupiony przez nas produkt. Tak więc dlaczego pusto?! Myślę, iż każdy czytelnik sam domyślił się już, że brakuje tutaj jakiegokolwiek wyposażenia dodatkowego, co więcej producent nie dołącza nawet tak niezbędnych rzeczy jak kabel zasilający, czy śrubki do montażu urządzenia! Czemu służyć ma takie i podobne zabiegi?! Zapewne tylko i wyłącznie obniżeniu kosztów produkcji. Czy są one słuszne?! Dokończcie lekturę i oceńcie to sami.
Co ciekawe sam zasilacz Big POWER Q42512A prezentuje się nadzwyczaj elegancko. Posiada piękną obudowę o złotym połysku oraz błyszczący, chromowany grill umieszczony przed 120-sto milimetrowym wentylatorem. Jakby tego jeszcze było mało, dodatkowego uroku osobistego dodaje mu bardzo szykowna, tylna ścianka, na której umieszczono gniazdo zasilające, estetyczny czerwony wyłącznik oraz naklejkę informującą o napięciach, pod jakimi zasilacz może pracować.
Co ciekawe sam zasilacz Big POWER Q42512A prezentuje się nadzwyczaj elegancko. Posiada piękną obudowę o złotym połysku oraz błyszczący, chromowany grill umieszczony przed 120-sto milimetrowym wentylatorem. Jakby tego jeszcze było mało, dodatkowego uroku osobistego dodaje mu bardzo szykowna, tylna ścianka, na której umieszczono gniazdo zasilające, estetyczny czerwony wyłącznik oraz naklejkę informującą o napięciach, pod jakimi zasilacz może pracować.
Z racji tego, iż zasilacz Big POWER Q42512A kierowany jest raczej do przeciętnych użytkowników, nie uświadczymy tutaj żadnych bonusów, typu osobnego, dedykowanego kabla zasilającego dla high-endowych kart graficznych, etc. Cieszy natomiast fakt, że producent pomyślał o zasilaniu dla dysków S-ATA i zasilacz wyposażono w dwie takowe wtyczki. Ponadto do dyspozycji mamy pięć standardowych molexów, jedną wtyczkę zasilającą napęd stacji dyskietek 3,5” oraz wtyczkę do zasilania procesorów Pentium 4. Jednym słowem wszystko, czego potrzebować może przeciętny użytkownik komputera!