Overclock.pl » Testy i recenzje » Test 9 myszek dla graczy

Tydzień z nauczycielem - dodatek do testu Sensei2012-08-10 20:53:54 |  Kamil Zieliński (Kapitan)

Aby nie zostać posądzonym o fanatyzm, uwielbienie i przesadne słodzenie "fnatycznej edycji" Sensei, postanowiłem pożyczyć myszkę na tydzień komuś, kto spojrzy na nią z drugiej, bardziej gamingowej strony. W dość oryginalnej formie "pamiętniczka", znajdziecie tekst kogoś, kto w Battlefieldzie trafia w głowę z odległości ponad 750 metrów, Mario przechodzi "w lewo" i na co dzień ratuje świat przed globalnym ociepleniem. Oto, co sądzi Stuqpuk:

Tydzień z Nauczycielem

Kilka stron z pamiętniczka Usermana.

Dzień pierwszy

Pożyczyłem moje G9, czuję się chory, dostałem w wymianie coś podłużnego, to nie tramwaj, ale też ładne, napisano na tym Sensei Fnatic.
Sensei... po japońsku to było prawie na pewno nauczyciel.
Pierwsze wrażenie- urządzenie podłużne, szerokość dobra, mimo że boki pokryte błyszczącym lakierem to pewnie się trzyma, porządny kabel w oplocie, kolorowe to, ślizgacze na „dobry plus”.
Czas poczytać co to w ogóle jest. Kilka technologii o kosmicznych nazwach, sensor i procesor z bajki. Po doczytaniu reszty opisów itp. część wydaje się przydatna.

Najpierw ustawienia, zróbmy profil. Początkowo było mi ciężko pojąć po kiego grzyba mi te cudaczne wynalazki, ale po godzinie testów doszedłem z myszką do konsensusu, a Sensei nauczył mnie, że to jednak przydatne.
Ustawiam dwa poziomy CPI: 4800 oraz po przełączeniu 2600,
Aim na 4,
Move na 3,
Rate 1000,
reszta bez zmian.

Zrobiło się późno, właściwie to już sobota, do jutra pamiętniczku.

Dzień drugi

Rankiem około 13 czasu Greenwich gdy już się najadłem i umyłem ząbki znów przysiadłem do Sensei. Drugie wrażenie, tym razem jakoś przyjemniej, konfiguracja najwyraźniej pomogła, teraz tylko ustawienie kolorów diod, godzina w paincie i mój „L96blackandwhite.bmp” na wyświetlaczu, cudnie. Teraz mysz naprawdę mi się podoba, na ekranik ciężko nie zerknąć od czasu do czasu, choć pewnie z wielu modeli Sensei wybrałbym najprostszą, czarną matową.
Wracając do Painta, to mogę potwierdzić to co napisał Kapitan, brak skaz w postaci przeskoków i tym podobnych błędów.

Po obiedzie nareszcie czas na Battlefield3, ja i Kapitan, on na moim G9 ja na jego Sensei.
Odczucia podobne „to się dziwnie trzyma...” jednak po godzinie widać światełko w tunelu, to zaczyna działać i to całkiem sprawnie.

Co prawda mój claw grip jest ciężki do osiągnięcia na Sensei ale nie niemożliwy, trzeba tylko czasu, czasu i jeszcze trochę czasu. Z palm gripem nie ma problemów, z fingertip gripem dzięki „miękkim” przyciskom też nie, choć palm grip jest chyba najodpowiedniejszą formą trzymania tej myszy.

Dzień trzeci

Chyba już wiem co przyciąga ludzi do Sensei, ale o tym powiem jak się już upewnię, tymczasem pograłem z przerwami na jedzenie i chyba mam za krótki kciuk albo ta mysz po prostu nie lubi claw gripu, bo ciężko było mi się „kliknąć” w dalszy przycisk boczny.

Dzień czwarty

Nie ma prądu, to chociaż na nią popatrzę.
Mimo zabawkowego wyglądu jest naprawdę solidnie wykonana, myślę mógłbym ją porównać ze sprzętem budowlanym Makity, lub gitarami Fendera, ale dla kogoś kto to czyta, pewnie lepsze będzie określenie tego jako solidne narzędzie (jak to inną wersję tego SteelSeries-a nazwał  Kapitan).
Niestety teraz czas na odpoczynek w pracy, do późnego popołudnia pamiętniczku.

Późnym popołudniem znów starłem się z Kapitanem na „polu bitwy” tym razem jako kamraci i było znacznie lepiej, niż za pierwszym razem po wymianie. Jednak doskwierać zaczęło niewygodne przełączanie rozdzielczości, trzeba mocno cofnąć palec, czego nie byłem w stanie robić płynnie, nieco irytujące, ale patrząc na Sensei to było chyba jedyne sensowne miejsce do umieszczenia tego przełącznika by zachować oburęczność całej konstrukcji i nie wciskać go przypadkiem.

Dzień piąty, szósty i siódmy- streszczenie.

Te ostatnie dni przyniosły mi sporo frajdy, do niektórych rzeczy się przyzwyczaiłem do części nie zdążyłem, ale ogółem było fajnie. Mysz zachowywała się już jak narzędzie, precyzyjnie, sprawnie a robiła to z delikatnością, coś jak Aston Martin (chcę do testów!). (Boki łapały odciski jak lakier Astona.)
Myślę, że mogę ją (Sensei FE) polecić każdemu, kto nie ma czasu żeby „przymierzać” myszy po marketach, bo ta mysz nauczy odpowiedniego chwytu i chyba dlatego nazywają ją Sensei (nauczyciel).



Czas oddać Cię Kapitanowi, bywaj... Sensei.

Nawigacja

Pierwsza Następna  
  Następna Ostatnia
  • BenQ
  • Cenowarka.pl
  • Intel Corporation
  • Asus
  • Enermax
  • Zotac
  • Cooler Master
  • XFX
  • Gigabyte
  • Seagate
  • Aquatuning.pl
  • Chieftec