Metodologia i montaż2015-03-24 00:12:24 | Piotr Urbaniak (gtxxor)
Metodologia
Testy chłodzenia przeprowadziliśmy na platformie z socketem LGA 1150, którą zastosowaliśmy wcześniej przy zestawieniu innych „gotowców”. Podobnie jak resztę kompaktowych chłodzeń, Eisberg’a użytkowaliśmy poza obudową, wykorzystując w tym celu specjalny stelaż marki Phobya.
Osoby zainteresowane dokładną metodologią odsyłamy do tego wielokrotnie przytaczanego testu.
Proces montażu
Na początku musimy trochę zganić producenta. O ile samo chłodzenie prezentuje się generalnie nieźle, o tyle załączona instrukcja to – delikatnie mówiąc – kpina. Inżynierowie zadbali jedynie o broszurę formatu A4 z renderowanymi grafikami, którą w praktyce trudno nawet nazwać instrukcją. Przedstawione schematy są nieczytelne, z uwagi na niską rozdzielczość utrudniającą rozpoznanie konkretnych elementów, a lakoniczne opisy zamieszczono tylko w dwóch językach - angielskim oraz niemieckim. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia z montażem różnych coolerów, to idziemy o zakład, że wulgaryzmy wyleją się lawinowo.
Mechanizmy rządzące montażem dwieście-czterdziestki nie są może skomplikowane, ale stosunkowo nietypowe.
Najpierw należy doposażyć „bloko-pompkę” w odpowiednią ramkę, odrębną dla procesorów Intel oraz AMD. Element składa się z dwóch szyn, wsuwanych po przeciwległych stronach. Blokada odbywa się przez zatrzask.
Następnie trzeba wcisnąć w otwory montażowe płyty głównej plastikowe adaptery, w które wkręca się obustronnie gwintowane śruby.
Wreszcie można umieścić chłodnicę w obudowie i usadowić blok wodny na procesorze. System dociskowy jest wybitnie klasyczny – sprężyny + „szybkośrubki”. Ten etap nastręcza pewne trudności, gdyż uprzednio zaaplikowane adaptery mają tendencję do obracania się w otworach, więc warto zablokować je palcami drugiej dłoni, aby przypadkiem nie docisnąć elementu blokowego zbyt delikatnie.
Na zakończenie podłączamy zasilanie, z pomocą typowego złącza 3-pin, co tyczy się zarówno pompy jak i wentylatorów. Oznacza to, że inżynierowie nie pomyśleli o zapewnieniu regulacji PWM. Redukcja prędkości obrotowej może się odbyć jedynie z pomocą załączonych do zestawu przedłużaczy z rezystorem (do 7 lub 9 V). Niestety, producent dostarczył tylko po jednym adapterze każdego rodzaju, a to ogranicza zastosowanie reduktora do samej pompy.
Jeśli zaś chodzi o zapinkę, to wymaga ona poprawy. Zatrzaskowe szyny są może wygodne, ale już po trzech cyklach montażowych czuć było niechciane luzy. Powodów do narzekań przysporzyła nam również płytka retencyjna, a właściwie jej brak. Moduł Eisberg Solo waży ponad 650 gram. Ta wartość okazała się zbyt niska, aby skusić projektantów do zastanowienia się nad usztywnieniem laminatu płyty. Duży minus.