Podsumowanie2015-08-05 23:45:00 | Piotr Urbaniak (gtxxor)
Podsumowanie
Palit GTX 980 Ti Super JetStream, poniekąd w analogii do koloru maskownicy, okazał się taką przysłowiową szarą myszką wśród rynkowej konkurencji. Począwszy od wyników uzyskiwanych w grach, poprzez temperatury robocze, a skończywszy na kulturze pracy – w żadnym aspekcie nic ponad standard, co oczywiście nie jest równoznaczne z wadą. Domyślne ustawienia zapewniają testowanej karcie symboliczne zwycięstwo nad produktem EVGA, ale taka sytuacja ma miejsce tylko do momentu podkręcenia obydwu układów, bowiem dzisiejszy sampel kręci się przeciętnie. Na to wszystko nakłada się zachowawczo ustalony limit TDP, który ogranicza maksymalny zegar Boost, a co za tym idzie wydajność – zwłaszcza po OC – nie zachwyca na tle pozostałych pozycji w zestawieniu.
Układ chłodzenia jest satysfakcjonująco sprawny, choć po konstrukcji okupującej trzy sloty można było spodziewać się niższych odczytów. Tym bardziej, że pod względem generowanego hałasu Super JetStream uplasował się w środku stawki, więc nie ma tu mowy o koncentracji na kulturze pracy. Większość użytkowników dyskomfortu (raczej) nie odczuje, ale EVGA ACX 2.0+ pozostaje niedoścignionym liderem w tej kategorii, przynajmniej na ten moment.
Wypada jednak zauważyć, że szalę na korzyść Super JetStream przechylić może cena na polskim rynku, którą ustalono na poziomie ~3000 złotych. Topowy akcelerator Palit, obok wersji referencyjnych, jest jednym z najtańszych wariantów GTX 980 Ti. Teoretycznie 150-200 złotych w najwyższym segmencie nie powinno robić różnicy, ale w praktyce nie ma żadnych przeciwwskazań, aby zaoszczędzić tę kwotę decydując się na produkt chińskiej marki. Zwłaszcza, jeśli nie planujecie mocnego overclockingu, ukierunkowanego na bicie rekordów, a chcecie po prostu umieścić kartę w obudowie komputera i zapomnieć o jej obecności oddając się grze.