Test zasilacza SilentiumPC Deus G1 600 W2012-12-20 09:35:00 | Łukasz Sierant (sido107)
Markę SilentuimPC każdy z Was kojarzy z coolerami CPU, wentylatorami czy podkładkami chłodzącymi. W ostatnim czasie producent postanowił wprowadzić do swojej oferty zasilacze ATX. Na początek do wyboru mamy dwa modele z serii Deus G1 500 W oraz 600 W. W dzisiejszym teście zaopiekujemy się najmocniejszą jednostką. Zasilacz charakteryzuje się podwójną, mocną szyną +12 V, wysoką efektywnością energetyczną, potwierdzoną certyfikatem 80PLUS Bronze oraz czterema złączami PCI-E do podłączenia kart graficznych. Ponadto wszystkie kondensatory certyfikowane są do pracy do 105 st. C. Zasilacz ten obejmuje dwuletni okres gwarancyjny. SilentiumPC znane jest z dopracowanych produktów w przystępnej cenie, ale jak będzie tym razem? Pozostaje nam tylko zaprosić Was do wyczerpującej lektury.
Dane techniczne
Na początek trochę danych technicznych i informacji zaczerpniętych od producenta:
- Kompatybilność ze standardami ATX12V 2.3,
- Moc ciągła 600 W,
- Gwarancja stabilnej pracy przy pełnym obciążeniu,
- Duża łączna obciążalność linii +12 V (552 W),
- Zastosowanie kondensatorów certyfikowanych do pracy w temperaturze nawet 105 stopni Celsjusza,
- Certyfikat 80PLUS Bronze - sprawność dochodząca do 85% pozwala minimalizować rachunki za prąd,
- Bardzo cichy, automatycznie regulowany wentylator,
- Technologia V-SEC, PCB o zwiększonej ilości miedzi,
- 4 złącza PCI-E – możemy podłączyć do dwóch mocnych kart graficznych w SLI/CF,
- 2 złącza EPS – co już staje się standardem w dzisiejszych czasach,
- Długie, zabezpieczone oplotem okablowanie,
- Aktywny system PFC (0,99).
Zasilacz jest chroniony przez siedem zabezpieczeń:
- UVP - zabezpieczenie podnapięciowe, uaktywnia się przy zbyt niskim napięciu przewodowym i powoduje wyłączenie zasilacza.
- SCP - zabezpieczenie zwarciowe, w części wtórnej zasilacza zapobiega uszkodzeniu zasilacza oraz komponentów systemu komputerowego.
- OVP - zabezpieczenie nadmiarowo-napięciowe, uaktywnia się przy zbyt wysokim napięciu przewodowym i powoduje wyłączenie zasilacza.
- OPP - zabezpieczenie uaktywnia się, gdy całkowita wydajność jest wyższa niż podane w specyfikacji obciążenie maksymalne (zabezpieczenie przeciążeniowe).
- OTP - zasilacz wyłącza się automatycznie w przypadku pracy przy zbyt wysokiej temperaturze (zabezpieczenie termiczne).
- OCP - zasilacz wyłącza się automatycznie, jeżeli obciążenie pojedynczych przewodów przekracza pewną granicę (zabezpieczenie nadmiarowo-prądowe).
- SIP - zabezpieczenie przed prądami udarowymi.
Zawartość opakowania
Zasilacz zapakowano w pudło o niewielkich rozmiarach. Z frontu opakowania można dowiedzieć się o zastosowanych technologiach, natomiast na górze znajduje się uchwyt zapewniający wygodny transport.
Z tyłu kartonu znajdziemy bardzo wiele informacji technicznych, opis posiadanych zabezpieczeń, zastosowanych technologii czy tych dotyczących okablowania.
Wyposażenie nie jest zbyt bogate i oprócz zasilacza dostajemy tylko podstawowe rzeczy jak:
- Kabel zasilający,
- Kartę gwarancyjną.
Producent nie dodaje śrubek do montażu PSU.
Budowa i wygląd
Zewnętrzny wygląd jest typowy dla tego typu produktów. Wentylator osłania druciany czarny glill. Na obu bokach znajduje się naklejka prezentująca logo firmy oraz model zasilacza. Szczerze mówiąc, mogłaby być ładniejsza. Obudowa jest dobrze spasowana, a na jej powierzchni nie pozostają odciski palców.
Tył, jak to ma miejsce w większości zasilaczy, wykonano z perforowanej blachy na wzór plastra miodu. Ciekawostką jest czerwona naklejka nad wtykiem zasilania AC/220V. Czy ktoś zapomniał, że w Polsce od 2003 roku, w sieci energetycznej, panuje napięcie o nominalnej wartości 230 V?
Na spodzie widnieje tabliczka ze specyfikacją prądową.
Okablowanie
Okablowanie wykonano z przewodów 18 AWG (American Wire Guage, niższy numer oznacza większy przekrój). Jedynym wyjątkiem są wtyki 2-pin przy złączu PCI-E (6+2)-pin, które wykonano z przewodów 20 AWG. Okablowanie znajduje się w czarnym, nylonowym oplocie, który zakończony jest opaską zaciskowa oraz koszulką termokurczliwą.
Seria Deus G1 posiada stałe okablowanie. Szkoda jednak, że producent nie zaoferował także modeli z odpinanymi przewodami, co zwiększyłoby atrakcyjność produktu.
Do dyspozycji mamy cztery złącza PCI-E (dwa kable po dwa złącza), więc bez problemu podłączymy do czterech kart graficznych w konfiguracji Multi-GPU (SLI lub CF). Długości przewodów ATX24-pin i EPS są odpowiednie. Producent zapewnia, iż w obudowie SilentiumPC Regnum L50 nie ma żadnego problemu, także instalując recenzowany produkt w obudowie Full–Tower, jak redakcyjna CM Storm Trooper (LINK do recenzji). Ku naszemu zdziwieniu, mogliśmy przeprowadzić za tacką płyty głównej przewód wiązki głównej oraz EPS, który mógłby być kilka centymetrów dłuższy. My musieliśmy się mocno nagimnastykować by go wpiąć w płytę główną, a sam kabel był bardzo naprężony. Oczywiście ta sztuka udała się tyko w przypadku, gdy zasilacz był umieszczony wentylatorem do dołu.
Za wadę można uznać tylko dwa wtyki Molex - w bardziej rozbudowanych konfiguracjach może zajść konieczność korzystania z rozgałęźników typy Y. Niemniej jednak dobrym pomysłem było by dodanie jednego wtyku Molex zamiast jednego SATA.
Wnętrze
Za chłodzenie zasilacza odpowiada 120 mm wentylator DF1202512SEMN, wykorzystujący łożysko ślizgowe. Producentem OEM jest Zheng Heng Electronics Co., Ltd. Wentylator może pracować z maksymalną prędkością 1500 obr./min. Niestety, na stronie producenta brak jakichkolwiek informacji na temat tego modelu.
We wnętrzu zasilacza utrzymany jest porządek. Na PCB znajdują się trzy niewielkie radiatory, na stronie wtórnej widzimy trzy cewki, co świadczy o indywidualnej regulacji napięć. Rzeczywistym producentem OEM jest firma SAMA, która nie jest znana na naszym rynku. Owy producent posiada w swojej ofercie wiele modeli zasilaczy, które otrzymały certyfikat 80PLUS, także Gold czy Platinium.
Strona pierwotna
Etap filtrowania zaczyna się na wtyku zasilania z dwoma kondensatorami ceramicznymi typu Y (niebieskie), jednym kondensatorem X (żółty) oraz jedną cewką. Drugi etap umieszczono na głównym laminacie. Składa się on z kondensatora poliestrowo-metalizowanego typu X, trzech kondensatorów Y oraz kolejnej cewki z rdzeniem ferrytowym (tak, ta cewka wyglądem przypomina transformator), bezpiecznika i warystora (MOV). Tak więc filtracja napięcia wejściowego jest bez zastrzeżeń.
Za cewką filtra EMI umieszczono mostek prostowniczy GBU 806 mogący dostarczyć do 8 A, przymocowano go do niewielkiego radiatora.
Na stronie pierwotnej umieszczono jeden kondensator marki FEC o pojemności 330 µF, 450 V, certyfikowany do pracy przy maksymalnej temperaturze 105 stopni Celsjusza
Układ aktywnego PFC oparto o dwa tranzystory GPT13N50DGN220FP oraz diodę, niestety nie znalazłem żadnych danych na ich temat.
Za przełączanie odpowiadają tranzystory MOSFET SPP16N50C3 firmy Infineon, charakteryzujące się parametrem RDS(on) na poziomie 280 mΩ. Są one w stanie dostarczyć 16 A przy 25 stopniach Celsjusza lub 10 A przy temperaturze 100 stopni Celsjusza w trybie ciągłym.
Tuż za kondensatorem filtrującym umieszczono mały „scalak” XY6112. To kontroler PWM produkowany przez Shanghai Vision Technology Co., Ltd.. Układ dodatkowo posiada zabezpieczenia OVP i OTP, poza tym automatycznie reguluje częstotliwość w celu poprawy wydajności oraz zmniejszenia poboru mocy, także w stanie czuwania.
Układ scalony CM6800TX, który znajduje się na rewersie PCB (strona lutowania) to kontroler PFC/PWM.
Strona wtórna
Na stronie wtórnej wykorzystano kondensatory elektrolityczne wyprodukowane przez Chengx (tak, wiemy, Wam też ta firma nic nie mówi). Wszystkie są certyfikowane do pracy przy maksymalnej temperaturze 105 stopni Celsjusza, co powinno zapewnić długie i bezawaryjne działanie zasilacza.
Sekcja prostowania jest oparta o elementy pasywne i aktywne. Oznacza to, że wykorzystano 10 A prostowniki Schottky’ego, w tym wypadku S20C45CE firmy MOSPEC Semiconductor, które generują napięcie +3,3 V. Za linię +12 V odpowiadają tranzystory MOSFET M6020AP (brak specyfikacji). Niestety, nie mogliśmy dojrzeć elementów odpowiedzialnych za linię +5 V, jednak podejrzewam, że znaleźlibyśmy kolejne diody.
Na stronie wtórnej znajdują się trzy cewki, co mówi nam, że regulacja odbywa się indywidualnie. Czy to dobrze? Jak najbardziej tak, choć wiemy, że każdy chętniej widziałby tutaj moduły DC-DC - ale to nie ta półka cenowa.
Stronę wtórną monitoruje chip SITRONIX ST9S429-PG14, który jest przemianowany na Unisonic S3515. Układ ten obsługuje takie zabezpieczenia jak OVP, UDP, OCP. Monitorowane są linie +3,3 V, +5 V oraz dwie linie +12 V.
Strona lutowania jest wykonana dobrze, ale tylko dobrze. W wielu miejscach można zauważyć nadmiar cyny. Miejsca lutów okablowania także nie wyglądają zbyt estetycznie. Poza tym nie jest źle jak na budżetową jednostkę.
Dystrybucja napięć
SilentiumPC Deus G1 oferuje nam dwie mocne linie +12 V, każda po 26 A. Istotną rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę jest to, iż z szyny +12 V możemy uzyskać stosunkowo dużą moc tj. 552 W. Zważając na fakt, że nowoczesne komputery zasilane są głównie napięciem 12 V uznajemy to za zaletę.
Dystrybucja napięć nie została zbyt dobrze wykonana. Jak widać obie linie są bardzo podobne, zatem można przez przypadek obciążyć tylko jedną linię przez najbardziej prądożerne podzespoły jak CPU i karta graficzna. W taki sposób możemy doprowadzić do przeciążenia jednej z linii +12 V, co zaowocuje zadziałaniem zabezpieczenia i wyłączeniem zasilacza. W takim przypadku wystarczy zmienić kabel PCI-E czy EPS. Gdyby to był zasilacz z okablowaniem modularnym, producent zapewne opisałby wtyki. W tym przypadku nie mamy możliwości sprawdzenia bez rozkręcenia jednostki, czego nie zalecamy.
Metodologia testowa
Testy z wykorzystaniem sztucznego obciążenia pozwalają na wykonanie powtarzalnych pomiarów na dobranym przez nas stopniu obciążenia. Większość portali IT pomija takie testy. Dzięki takim "sprawdzianom" można dokładnie określić sprawność zasilacza, jakość napięć itd.
Jak wiadomo, rzeczywistość kieruje się własnymi prawami, więc postanowiliśmy wykonać dla Was dodatkowe testy w realnych warunkach.
Testowany zasilacz został zamontowany w obudowie wraz z innymi podzespołami wymienionymi w platformie testowej. W taki sposób pracował kilka dni, by wygrzać elementy elektroniczne. Dzięki takiej metodologii testowania zasilaczy jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić testowany sprzęt, wyłapując przy tym wszystkie niedociągnięcia i wady (np. piszczenie cewek podczas ładowania gry itp.).
Zasilacz przetestowaliśmy na dwa sposoby:
1. Wykorzystując sztuczne obciążenie - do tego celu użyliśmy obciążenia rezystancyjnego DC własnego projektu.
- Wszystkie linie +12 V podpięte były do jednego bloku obciążenia (równomierne obciążenie linii).
- Pomiar prądu na poszczególnych liniach dokonywany był miernikiem cęgowym.
- Łączne obciążenie obliczane jest poprzez sumowanie iloczynów natężenia prądu i napięcia na poszczególnych liniach.
Podczas tego testu dokonywaliśmy dodatkowych pomiarów głośności decybelomierzem, który znajdował się w odległości 50 cm od obciążanego zasilacza.
2. Testy na"żywym organizmie"- zasilacz fizycznie zamontowany w obudowie oraz podłączony do podzespołów. Sprzęt został przetestowany w trzech trybach obciążenia:
- Spoczynek - uruchomione takie aplikacje jak: AIDA64, SpeedFan, MSI Afterburner, przeglądarka internetowa.
- CPU - duże obciążenie procesora za pośrednictwem Prime95 (test In-place largeFFTs).
- CPU + GPU - w tym celu użyliśmy aplikacji Prime95 (test In-place largeFFTs) do obciążenia procesora, natomiast kartę graficzną zajął obliczeniami program FurMark 1.9.0 (BURN-IN testw rozdzielczości 1920x1080).
W tym czasie zmierzyliśmy temperaturę wydmuchiwanego powietrza korzystając z termopary.
Pomiaru napięć dokonywaliśmy w następujących miejscach:
- +12 V - wolny wtyk Molex,
- +12 V - PCIE, pomiar na PCB karty graficznej,
- +12 V - wtyczka EPS 8-pin,
- +12 V - złącze ATX24-pin,
- +5 V - wolny wtyk Molex oraz złącze ATX24- pin,
- +3,3 V - złącze ATX24-pin.
Sprzęt pomiarowy użyty do testów
Aby nasze testy były dokładne używaliśmy urządzeń pomiarowych renomowanej firmy Voltcraft.
Multimetr cyfrowy Voltcraft VC-850 oraz cęgowy Voltcraft VC 607 AC/DC posiadają przetwornik wartości skutecznej TrueRMS (True Root Mean Square).Oznacza to, że mierniki te mierzą rzeczywistą wartość skuteczną. W tańszych rozwiązaniach pomiar jest przeliczany, a otrzymany wynik jest poprawny jedynie dla przebiegów sinusoidalnych.
Mierniki wysokiej klasy (jak te wykorzystane w naszym teście) pozwalają na pomiar wartości skutecznej przebiegów odkształconych, a takie właśnie panują na wyjściu zasilaczy impulsowych.
Pomiarów dokonaliśmy poniższym sprzętem:
- Multimetr cyfrowy Voltcraft VC-850,
- Multimetr cęgowy Voltcraft VC 607 AC/DC,
- Tachometr laserowy Voltcraft DT10L,
- Watomierz sieciowy Voltcraf Energy Logger 4000F,
- Decybelomierz VoltcraftSL-200.
By zapewnić trudniejsze warunki pracy, w obu przypadkach zasilacz został wcześniej rozgrzany (mocne obciążenie przez ok. 2-3 godziny). Każdy pomiar napięć był dokonywany, co najmniej trzykrotnie, co ok. 15 min, każdy tryb obciążenia trwał ok. 45-60 min.
Tym razem ponownie zaszła zmiana w platformie testowej, oprócz GTX480 wykonaliśmy testy na dwuprocesorowej karcie graficznej GTX590.
Platforma testowa
Testy na "żywym organizmie"
W teście tym zasilacz podłączany jest do prawdziwych podzespołów. Szczególną uwagę zwracamy na zachowanie się samej jednostki czy nie emituje niepokojących pisków, czy komputer się nie resetuje przy długotrwałym wysokim obciążeniu itp..
Linie +3,3 V oraz +5 V nie zauważyliśmy nic niepokojacego, na szynie +5 V zanotowaliśmy różnicę na poziomie 60 mV. Na szynie +12 V wraz ze wrostem obciążenia zasilacz podnosi napięcie, nawet do 12,33 V na wolnym wtyku Molex przy bardzo mocnym obciążeniu, gdzie komponenty pobierały ok. 580-590 W.
Podczas rzeczywistych testów Deus G1 600 W, napięcia nie przekroczyły normy ATX. Na wykresach, dla porównania, widnieją wyniki z niedawnego testu podobnych konstrukcji (pod względem mocy, nie ceny) (LINK do testu)
Przy poborze mocy z sieci energetycznej trudno ocenić sytuację, ponieważ testy wykonaliśmy na innej karcie graficznej, co spowodowało duży pobór mocy w spoczynku - aż 221 W. Więc, dokonalismy dodatkowego testu z przy użyciu GTX480. Deus wypadł pod tym względem dość standardowo na tle innych jednostek z certyfikatem 80PLUS Bronze, najbliżej mu do Anteca HCG-M 620 W.
Podczas testów na "żywym organizmie" nie zauważyliśmy żadnych budzących niepokój sytuacji. Oczywiście sprawdziliśmy nasze obawy co do dystrybucji napięć i pożąglowaliśmy przewodami zasilającymi kartę graficzną (PCI-E) i procesor (EPS). Nasz testowy komputer jak i z GTX480 i 590-tką działał prawidłowo, zasilacz nie wydawał żadnych pisków czy innych dzwięków.
Sztuczne obciążenie
Zasilacz w tej próbie został podłączony do naszego testera, dzięki czemu dokonaliśmy dokładnych pomiarów napięć i prądów. Na ich podstawie obliczymy oddawaną moc oraz sprawność. Sprawdzimy także jak zasilacze poradzą sobie z niezrównoważonym rozkładem obciążeń w testach "cross load", czyli obciążenia krzyżowego.
Temperatura otoczenia wynosiła ok. 20 stopni Celsjusza, natomiast napięcie zasilające wynosiło 237 V.
Na początek przypomnijmy zakres bezpiecznych napięć normy ATX.
W dzisiejszych czasach można śmiało użyć stwierdzenia, iż moc zasilacza określa obciążalność na linii +12 V. Testowana jednostka potrafiła dostarczyć ponad 575 W przy zachowaniu pełnej stabilności. To nie wszystko, producent deklaruje, że zasilacz chwilowo powinien dostarczyć moc na poziomie 700W. A my postanowiliśmy to sprawdzić.
Dociążyliśmy Deusa dodatkowym obciążeniem, które zaowocowało poborem prądu aż 57,4 A na linii +12 V, tak więc całkowita moc dostarczana przez zasilacz wyniosła aż 739 W. Warto wspomnieć o napięciu na linii +12 V, które utrzymywało się na poziomie 12,02 V, a sprawność zasilacza wyniosła 80,68%.
To potwierdza, iż faktycznie, przez pewien czas, zasilacz potrafi dostarczyć ponad 700 W. W tym przypadku ta chwila trwała ponad 10 minut, po czym zadziałało zabezpieczenie OPP (przeciążenie całej jednostki) i zasilacz się wyłączył.
Przy obciążeniach krzyżowych (Cross Load) Deus G1 600 W zaliczył test bez problemów. Niestety, przy mocnym obciążeniu linii +3,3 V oraz +5 V, sprawność spadła do ok. 78,5%. Jednakże nie ma się czym przejmować - jest to sytuacja ekstremalna, która w codziennym użytkowaniu nie powinna wystąpić. W tym teście zwracamy szczególną uwagę na regulację napięć, która wypadła bardzo dobrze oraz utrzymanie napięć w standardzie ATX.
Podczas testów, większość zabezpieczeń (OCP, OTP, OPP, OVP oraz SCP) zadziałała poprawnie. Najczęściej uaktywniało się zabezpieczenie termiczne, które nie pozwalało na uruchomienie zasilacza po długim teście z dużym obciążeniem. Rozwiązaniem tego problemu byłaby funkcja podtrzymania pracy wentylatora przez kilkadziesiąt sekund po wyłączeniu PSU w celu wychłodzenia nagrzanych podzespołów jednostki. W warunkach normalnej pracy (testy na ”żywym organizmie”) problem ten nie występował.
Regulacja napięć
Zobaczmy jak wyglądała regulacja napięć na poszczególnych liniach. Napięcia 3,3 V, 5 V, 12 V zostały oznaczone na wykresach czerwoną linią.
Producenci dążą do tego, by regulacja na wszystkich liniach nie przekraczała 3%. Regulacja na każdej szynie wypadła świetnie, natomiast na szynie +12 V wypadła wręcz rewelacyjnie - 0,7%. Jest to zasługą indywidualnej regulacji napięć. Wszystkie napięcia mieściły się w normie ATX.
Sprawność
Sprawność zasilacza SilentiumPC wypadła dobrze, już przy 40% mocy znamionowej wynosiła prawie 86,5%, natomiast przy większym obciążeniu notowaliśmy już tendencję spadkową. Przy maksymalnym obciążeniu sprawność wyniosła niemal 84%.
Kultura pracy
Przy małych obciążeniach wentylator pracuje z prędkością 919 obr./min, by przy pełnej mocy osiągnąć maksymalną prędkość 1500 obr./min.
Temperatury wydmuchiwanego powietrza nie należą do wysokich, jednak muszę zaznaczyć, że temperatura otoczenia wynosiła 20 st. C. W teście przeciążeniowym było znacznie cieplej, Deus rozgrzał się aż do 43 st. C.
Hałas
Zanim przejdziemy do pomiaru poziomu hałasu, zapoznajcie się z poniższym zestawianiem:
- 10 dBA - normalne oddychanie / szelest liści,
- 20 dBA - szept,
- 30 dBA - ciche pomieszczenie w domu,
- 40 dBA - lodówka,
- 50 dBA - normalna rozmowa,
- 60 dBA - śmiech,
- 70 dBA - odkurzacz lub suszarka do włosów,
- 80 dBA- głośna muzyka/duży ruch miejski.
W rzeczywistych warunkach trudno jest osiągnąć wynik poniżej 30 dBA. Jak widać na wykresach, tło wynosiło 31 dBA i tyle uznajemy za istną ciszę w domowych warunkach. Przy wartościach natężenia dźwięku na poziomie 35-36 dBA, zasilacz jest nadal cichy, natomiast po przekroczeniu tych wartości, generowany hałas zaczyna być słyszalny.
Biorąc pod uwagę obciążenia do ok. 60% (ok. 350 W), Deus okazał się stosunkowo cichą jednostką (ale nie najcichszą), generując hałas w przedziale od 33 dBA do 35,5 dBA. Po przekroczeniu 60% mocy hałas wzrastał, aż do osiągnięcia 41,2 dBA, co także nie jest bardzo dużą wartością.
Podsumowanie
SilentiumPC odrobiło pracę domową, czego efektem jest seria zasilaczy Deus G1. Owe jednostki powinny zaspokoić nawet tych bardziej wymagających użytkowników. Do zalet testowanego zasilacza można zaliczyć okablowanie ze wskazaniem na wtyki PCI-E, których jest cztery, co jest rzadkością w PSU o podobnej mocy (Antec HCG 620M czy Chieftec NITRO II 650 W – LINK do testu). Dzięki temu bez problemu zasilimy dwie mocne karty graficzne w tandemie SLI/CF. Oczywiście w tym wszystkim pomoże duża obciążalność linii +12 V. Okablowanie jest na tyle długie, że w większości obudów nie powinno być problemu z przeprowadzeniem ich za tacką płyty głównej.
Indywidualna regulacja napięć zapewnia stabilną pracę, a jej rezultaty można porównać z wiele droższymi modelami uznanych producentów. Co do hałasu, nie mamy większych zastrzeżeń - wentylator jest stosunkowo cichy, a łożysko nie terkocze. Jednak owszem, zawsze może być lepiej. Co więcej, Deus G1 jest bardzo dobrze chroniony przez liczne zabezpieczenia. Nie można pominąć faktu zastosowania kondensatorów zdolnych do pracy do 105 st. C. To wszystko możemy mieć w naprawdę konkurencyjnej cenie 239zł. Warto wspomnieć o systemie gwarancyjnym door-to-door. Otóż w razie usterki klient nie ponosi żadnych kosztów związanych z transportem zasilacza do serwisu SilentiumPC i z powrotem.
Nie obyło się bez kilku niedociągnięć. Przede wszystkim, zastosowano budzące mieszane uczucia kondensatory, choć sytuację ratuje wysoka temperatura pracy (105 st. C), ubogie wyposażenie czy mało atrakcyjny wygląd. Na domiar tego, miło było by zobaczyć nieco dłuższy przewód EPS (choć w większości obudów będzie wystarczający) i więcej wtyków Molex.
Testowany zasilacz wywarł na nas pozytywne wrażenie. Dlatego SilentiumPC Deus G1 600 W otrzymuje od nas rekomendację oraz nagrodę opłacalność.
Sprzęt do testów dostarczył:
Dziękujemy firmie Conrad Electronic za wypożyczenie do testów wysokiej jakości sprzętu pomiarowego marki Voltcraft.
![]() | ![]() |
Zobacz więcej w kategorii zasilacze:
Test zasilacza XFX PRO 1250 W Black Edition
Antec HCG-M 620 W, Chieftec NITRO2 650 W, a może Thermaltake Toughpower XT 675 W?
Zasilacze na wagę złota (Antec HCP 850 W, Thermaltake Toughpower Grand 850 W, Thortech Thunderbolt Plus 850 W, Cooler Master Silent Pro Hybrid 850 W)