To tak nie działa.
Niektóre chipy lepiej, a niektóre gorzej skalują się z zimnem. Ale jednak.
Myślisz, że po co ludzie używają ciekłego helu, który jest kosmicznie drogi? Po to, żeby osiągnąć jeszcze niższą temperaturę niż przy użyciu azotu. Nie dla zabawy - dzięki temu procek można jeszcze mocniej podkręcić.
Większość procków AM2 nie toleruje zimna i przy ok. -10 stopni C nie chcą współpracować.
Ale np. Ivy Bridge z definicji lubi zimno. Jasne, że trafią się sztuki z CB. Ale większość lubi chłód.
Zegarów +6,5 GHz na dobrej sztuce nie masz szans uzyskać nawet przy użyciu kaskady dwustopniowej.
A trójstopniowa nie ma zbytnio sensu - naprawdę duże, chorrendalnie drogie oraz bardzo ciężkie. Kolejną sprawą jest to, kto Ci trójstopniową zmontuje
Wracając do Ivy - np. mój przy -110 stopni C @ 6,0GHz @ 4 cores + HT działa OK. Ale jak włączę jakikolwiek benchmark, to zaraz się wysypuje. Przy pełnym pocie azotu nie ma żadnego problemu przy takim taktowaniu, przejdzie wszystkie benche. A 6,6GHz bez HT nie ma absolutnie żadnych szans, by zrobił bez pełnego pota. Nawet system się nie włączy.
Jak ostro pojedziesz z napięciami, to proc przy -20 stopni C może Ci się spokojnie spalić. A już na pewno się dużo bardziej zdegraduje niż jak by miał -180.
Piotres praktycznie olał Polskę i prawie nic już nie robi. Maniakalny też dał sobie spokój. Jeśli chcesz coś bardziej pro zostaje Ci w zasadzie ryba. Ale on też już przesadnie się w to nie bawi. Tylko konkretne zamówienia.
Mam już z nim mniej więcej dogadany projekt, ale muszę w końcu nazbierać kaskę
Z resztą prawie za każdym razem jak z nim gadam, to mi tego FC wypomina
W dodatku z SS masz ten problem, że np. jak użyjesz i7-990/980X i go mocno podkręcisz, to te 250W to jest bieda.
Ogólnie FC ma tą przypadłość, że nie trzyma tak stabilnie temperatur pod obciążeniem, jeśli procek jest prądożerny. Przy porządnym, masywnym pocie typu Inflection Point czy Venom temperatury masz bardzo stabilne, co bardzo często nie jest bez znaczenia.